Willie obchodzi 45 urodziny. Z żalem stwierdza, że nie udało mu się zrealizować żadnego z zaplanowanych celów. Często powodem nie podejmowania ryzyka był strach. Dobroduszny Alf postanawia pomóc załamanemu mężczyźnie.
Tannerowie mają problemy ze spłaceniem domu. Alf zaczyna grać w gry hazardowe. Niestety ponosi jednak porażkę i popada w poważne długi. Wkrótce pojawia się groźny mężczyzna, który żąda zwrotu pożyczonych pieniędzy.
Alf opowiada Brianowi swoją wersję budowy wszechświata. Chłopiec ma potem problemy w szkole, gdyż głosi na lekcjach, że Układ Słoneczny składa się z jedenastu planet. Kosmita podejmuje się naprawy telewizora. Są kłopoty.
Dom Tannerów zostaje zaatakowany przez karaluchy z planety Melmac. Alf odkrywa, że jajeczka insektów przywiózł ze sobą swoim statkiem kosmicznym. Użycie trutki powoduje, że owady melmackie stają się jeszcze większe...
Tannerowie otrzymują zaproszenie od sąsiadów, państwa Ochmonków, na weekend w ich samolocie. Alf ma zostać w domu. Jednak już po starcie Willi odkrywa, że kosmita jest na pokładzie. Jego umiejętności bardzo się przydają.
W dach garażu Tannerów uderza uszkodzony statek kosmiczny. Jego pasażer - włochaty stwór Alf - pozostaje na Ziemi. Dzieci Tannerów darzą sympatią do Alfa, natomiast rodzice odnoszą się do nowego lokatora z dystansem.