Ojciec Mulcahy i reszta personelu jest pod wrażeniem umiejętności pewnego pilota. Duchowny za przykładem bohaterskiego lotnika również próbuje się wykazać. Jego śmiałe akcje wprawiają w osłupienie pułkownika Pottera.
Radar pisze list do domu. Relacjonuje w nim ostatnią serię inspekcji stóp. Opowiada również, w jaki sposób urzeczywistniają się złe przeczucia żony pułkownika Pottera.
Podczas pijackich wygłupów Sokole Oko i B.J. umieszczają zawieszkę na dużym palcu u nogi nieprzytomnego Franka. Żart przestaje być śmieszny, kiedy okazuje się, że major został przewieziony na linię frontu.
Jadąc jeepem, Sokole Oko ma wypadek. Zostaje uratowany przez południowokoreańską rodzinę. By nie zasnąć po przebytym wstrząsie mózgu, zaczyna snuć opowieść. Nie przeszkadza mu fakt, że wybawiciele go nie rozumieją.
Sokole Oko ma problemy z potencją. Frank wystawia na aukcji niepotrzebne rupiecie ze szpitala. Radar jest zrozpaczony po śmierci pacjenta, którym się szczególnie zainteresował.
Chorujący na cukrzycę pilot śmigłowca chce przewieźć z frontu jak największą liczbę rannych, aby zyskać tytuł pilota roku. Lekarze zdecydowanie się temu sprzeciwiają ze względu na jego stan.
Do szpitala polowego przyjeżdża pielęgniarka, która kiedyś mieszkała z Sokolim Okiem. Mężczyzna nigdy nie pogodził się z ich rozstaniem. Teraz czuje się jeszcze bardziej zdruzgotany, okazuje się bowiem, że kobieta jest już mężatką.
Początek lat 50. XX wieku, wojna w Korei. Lekarze i pielęgniarki ofiarnie ratuja życie rannym żołnierzom, ale też płatają sobie figle piją i grają w karty. O absurdach wojny na smutno i wesoło...